środa, 26 lutego 2014

Dziwne czasy, dalekosiężne plany.


Przepraszam za nieobecność. Dość znaczącą. Niestety moje życie nie jest ostatnio pasmem sukcesów, wręcz przeciwnie. Przebyłam już male załamanie. Może nie nerwowe, a bardziej psychiczne. 
Zauważyłam, że za dużo czasu spędzałam na portalach poświęconych odchudzaniu. Za bardzo mnie to absorbowało, zaczynałam popadać w paranoję. Nie myślałam już o niczym innym a kaloriach, jakości spożywanego jedzenia, nie mogłam cieszyć się spożywanymi pokarmami. Tak nie powinno być. Byłam już tym zmęczona, przytłoczona. Porozmawiałam więc na poważnie z Łukaszem, błagałam, żeby mi pomógł, bo już sama sobie nie radzę, że upadam. 
Zdecydowaliśmy. Odcięłam się całkowicie od portali dietetycznych, wszelkich poradników, metod, nawet od stron poświęconych chorobie. Pomogło. 
Dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej. Oczywiście mam dni, kiedy chcę coś zmienić, widzę, że robię za mało, jak dziś. Jestem zła na swoje lenistwo, ale wiem, ze w końcu się podniosę i ruszę z kopyta. Muszę tylko znaleźć tą wewnętrzną siłę.

Jakie są moje plany? Cóż. Przede wszystkim, miałam postanowienie, że w tym roku zrealizuję program 30 Day Shred z Jillian. Chcę to zrobić w marcu. Poświęcić całe 30 dni na te ćwiczenia. Zaprzeć się i zrobić raz a porządnie. Potem od kwietnia znów powrócić do p90x. Pokochałam ten program i kusi mnie powrót do Toniego. Myślałam tylko, żeby zrezygnować w tym z jogi, bo po pierwsze, bardzo obciąża moje kolana, są po nich bardzo spuchnięte, po drugie trening trwa aż 1,5h, a po 3 jest bardzo ciężki i może trochę nudny. Zamiast tego będę robiła rozciąganie, lub po prostu wolne. 
Do tego bardzo chce zacząć biegać. Nawet te pół godziny co 2 dni wykroić na ten sport. Kupić porządne buty, dres, słuchawki na uszy i w trasę. Dodatkowo nie mogę się doczekać ciepłych dni, kiedy będę mogła wsiąść na rower i jeździć nawet codziennie. Uwielbiam to i bardzo za tym już tęsknie.
Zawsze myślałam, że jestem pod tym względem domatorka, ze ćwiczenia to tylko w domu, ale widzę, że chyba jednak doza świeżego powietrza dobrze by mi zrobiła.

Co do jedzenia. Nie wydziwiam. Jem wszystko. W mniejszych ilościach, ale wszystko, nawet wpadają słodycze. Przecież wszystko jest dla ludzi, nie mam nietolerancji żadnych (stwierdzonych na dzień dzisiejszy). Moja waga oscyluje w jednym miejscu, co oczywiście frustruje, ale myślę, ze włączając teraz ruch powinno coś ruszyć dalej. Taka mam głęboką nadzieję.

Wspomnę od razu o mojej wizycie u endokrynologa. Niestety moje wyniki się pogorszyły. TSH wynosi na dzień dzisiejszy 4,6. Podejrzewamy z lekarką, ze jest to spowodowane tym, ze od 3 miesięcy mam powiększony węzeł chłonny na szyi. Nie jest to związane z tarczycą, ale najpewniej miało wpływ na wyniki hormonów. Teraz muszę wybrać się do kolejnego lekarza, tym razem rodzinnego, żeby wypisała mi skierowanie na kolejne badania krwi, żeby sprawdzić od czego to się zrobiło. Ja nie mam pojęcia. Nigdy nie utrzymywała mi się taka opuchlizna tak długo. Martwi mnie to trochę, mimo, ze nie utrudnia mi codziennej egzystencji. Boli jedynie przy dotyku, ale jest ewidentnie powiększony, bo można go zobaczyć jak odchylam głowę do tylu. No nic, jak trzeba to trzeba. Leczenie niezbędne.

Życie w pracy leci powoli, monotonnie i nudno. Z nadzieją w oczach czekam na koniec kwietnia, kiedy to będę mogła wziąć urlop i wyjechać do siostry na Śląsk. Już tak tego chcę, oderwać się od tej codzienności. Takiej samej każdego dnia. Pobudka, toaleta, jedzenie, praca, obiad, komputer, spać. I kolejnego dnia znów to samo. Potrzebuje jakiejś zmiany, ale nie mam totalnie pomysłu jak je wprowadzić. Może lato przyniesie nadzieję. Czekam na nie z niecierpliwością. Miałam oczywiście w planach, że w tym roku przywitam je w nowym ciele, ale nie jest tak kolorowo jakby się chciało. Trzeba się pogodzić z tym, co już mam i starać się cieszyć z najmniejszych sukcesów. To trudne, oczywiście, ale wykonalne. Muszę tylko chcieć.

~* ~

Chciałam jakoś przebudować tego swojego bloga, pozmieniać zakładki, wstawiać tutaj coś co mnie inspiruje, z czego korzystam, wszelakie rady z inny blogów i stron w jednym miejscu (oczywiście z odsyłaczami do stron oryginalnych). Pomyślę jeszcze nad tym jak to zrobić. Potem wprowadzę to w życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz