środa, 4 grudnia 2013

Dzień 96

photo by: MD-Arts

Oczyściłam się po tych 2 dniach wystarczająco, dzisiaj wracam normalnie do żywych. Dało mi jednak coś do myślenia to odtoksycznianie. Możliwe, że znalazłam powód moich dolegliwości z żołądkiem. Powodują je albo jabłka, albo owoce cytrusowe, jak mandarynki czy pomarańcze. Dzisiaj specjalnie nie zjadłam nic z tych rzeczy na śniadanie, ani nie wzięłam nawet do pracy. Sprawdzę organizm, jeżeli to prawda, to przynajmniej już wiem co będę musiała odstawić. Chociaż jeden plus tego całego głodzenia. Ja nie wiem co mi strzeliło do łba, że się na to połasiłam... Chyba jakaś ogólna niemoc mnie do tego zmusiła. Już się jednak otrząsnęłam z tego amoku i jest w porządku. Miałam wczoraj oczywiście chętkę na moje pyszne pierniczki z dżemem, które ostatnio upiekłam na święta i stoją na widoku, ale powiedziałam sobie nie ! Koniec i kropka. I nie zjadłam :) Byłam bardzo grzeczna. Nawet nie pozwoliłam sobie na czekoladę gorzką. Chyba wolałam nie ryzykować.

Zdałam sobie również sprawę z tego co mogło byś nie tak w moich posiłkach codziennych. Zdecydowanie zbyt dużo... owoców. Prawie do każdego posiłku zjadałam to jabłko, to pomarańcze, mandarynkę lub banana. Zbyt duża ilość cukru odbiła się na tej mojej wadze i zastoju. Postanowiłam teraz przystopować i ograniczyć się do 1 sztuki dziennie. Zamiast tego powinnam pogryzać ogórka, marchewkę (też nie za dużo, bo cukry), pomidora albo paprykę (chociaż od tej też miewam bóle, to chyba soki żołądkowe). Będę sobie pozwalać jedynie na 1 porcje dżemu dziennie (albo tego bez cukru z Łowicza, jest pyszny jednak drogi, albo niskosłodzonego, na fruktozie nigdzie u mnie nie ma :( ).

Chcę się zacząć stosować do zasad MM, jednak muszę jeszcze poczytać dokładniej i starać się zapamiętać co mogę łączyć a co nie. Znalazłam taką fajną ściągawkę :

Staram się zapamiętać co nieco tutaj zawarte. Kolory zawsze pomagają ;).
Co mi w tym najbardziej będzie przeszkadzać? Brak łączenia np kaszy z mięskiem, albo ryż bez dodatku? Jakoś średnio to widzę, ale mogę spróbować. Najpierw jednak dokładnie to przestudiuję, poszukam jakiś inspiracji, żeby się nie zniechęcić na starcie. Najgorzej, że Łukasz to raczej nie pamięta takich rzeczy, mimo, że to wszystko wisi na lodówce, ale to facet, czego się spodziewać, że będzie dzielił posiłki? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz