wtorek, 15 października 2013

Dzień 46 ~ 2/90 ~

photo by: WhiteBook

Day 2 - Cardio X

Udało mi się przetrwać wczorajszy trening - Core Synergistics. Nie było łatwo, oj nie, ale się udało. Były momenty, kiedy myślałam, że się rozpłaczę z niemożności wykonywania niektórych ćwiczeń - z powodu bólu mięśni i ogólnego wyczerpania, ale zacisnęłam zęby i dotrwałam do końca. Spocona i czerwona jak burak, ale szczęśliwa, wskoczyłam pod prysznic i odżyłam. Chyba zaczynam powoli to lubić :). Dopiero drugi tydzień, więc nie będę zapeszać, ale jest dobrze :). 
Dzisiaj czeka na mnie Cardio X, więc coś co już znam całkiem dobrze. Obeznałam się z ćwiczeniami i wiem mniej więcej na co mnie stać. W czwartek Yoga. 1,5h trwające ćwiczenia. Nie wiem jak to przetrwam. Są to ponoć najtrudniejsze treningi w całym zestawie p90x. Zobaczymy...

Co do komputera, wczorajsza diagnoza okazała się jednak słuszna i musiałam zamówić z allegro nowy zasilacz. No to wyszedł niespodziewany zakup zamiast spodni... No nic, może w przyszłym miesiącu. Najbardziej brakuje mi lapka w pracy, kiedy muszę siedzieć przy tym gracie, który ledwo chodzi, ale przynajmniej mam internet. Wieczorem jednak mi tego nie brakowało. Znalazłam czas na posprzątanie domu, zrobienie obiadu, ćwiczenia i ogólny odpoczynek. Taki odwyk czasami dobrze robi :).

W pracy znów sama, tak jak podejrzewałam. Już naprawdę nic mnie nie zdziwi. Nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz