wtorek, 3 września 2013

Dzień 4 - chorobo idź precz !

photo by: MioethV

Rozpoczynamy dzień 4. Na razie idzie z pełnym powodzeniem. Co prawda, mam myśli kiedy tęsknie za normalnymi bułeczkami i pysznym pieczywkiem, ale później otrząsam się i mówię sobie, że nie warto, teraz trzeba się zmienić na dobre. Tu nie chodzi oczywiście o fakt, że nie mogę do końca życia zjeść normalnej bułki, czy kromki świeżego chleba z masłem. Raz na jakiś czas (czyt. na miesiąc lub rzadziej) można sobie pozwolić na takie "luksusy". Zastanawiam się również jak zrobić z mlekiem. Ryżowe jest pyszne, ale bardzo drogie, bo kosztuje aż 8zł za 1litr. Nie wiem, czy dam radę to przetrzymać finansowo, czy nie lepiej przerzucić się na mleko 0,5% gdzie jest więcej wody niż samego mleka. Nie wiem co robić. Uwielbiam mleko, rano zjeść na śniadanko płatki lub czekoladowe chrupki jest rewelacyjnie, bo nie muszę się z niczym wysilać. Wystarczy, że muszę wytężać mózg i wymyślać co zabrać do pracy. Muszę poczytać, czy to naprawdę będzie wielką szkodą. Jeżeli tak, no to nie zostaje mi nic innego, jak jeść je rzadziej, lub w ogóle z niego zrezygnować (co nie wchodzi w grę na dzień dzisiejszy).

Wczorajszy dzień był pod znakiem biegu. Miałam wizytę u ginekologa w innym oddalonym o 65km mieście. Wzięłam z tej okazji nawet urlop w pracy, żeby na spokojnie wszystko załatwić. Niestety, nie godna byłam tego zaszczytu. Nie dość, że cały dzień lało, nie mówiąc już o nocy, to ruch w mieście jest taki, że szkoda słów. Korki niemiłosierne, ślisko i niebezpiecznie. Musiałam biegać na autobusy, coby się tylko nie spóźnić a potem do gabinetu tez praktycznie w biegu. Dobrze, że przynajmniej załatwiłam wszystko jak należy. 
Wróciłam do domu wypompowana a czekało mnie jeszcze zrobienie sałatki. Poszło jednak szybko, wszamałam może łyżkę kopiastą i poszłam spać. Nawet nie miałam normalnego obiadu, praktycznie cały dzień na głodniaka. Ale cóż, bywa i tak. Przeżyłam jakoś :).

Dzisiejsza waga nie znana. Poczekam do soboty. Może :).

P.S. Doczytałam na temat mleka. Niestety muszę z niego zrezygnować... "Mleko i jego przetwory ograniczyć do minimum, gdyż mleko działa wolotwórczo i pogłębia proces autoagresji. Mleko zawiera goitrynę która przenika do niego z pasz które ją zawierają (np. rzepakowa) a ta działa wolotwórczo co zostało udowodnione w dużych badaniach w Skandynawii i UK. Do tego laktoza czy kazeina podrażniają układ odpornościowy co przekłada się na proces zapalny u osób z chorobami autoimmunologicznymi).". Także lipka. Może bezlaktozowe ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz